Obalenie argumentów ateizmu

Przedstawiony na forum zbiór pt. „Teizm, ateizm i religia” zawiera artykuł pt. „Argumenty na rzecz ateizmu” autorstwa J. Hawthorne z zebraną argumentacją ateistyczną (link na końcu tekstu). Poniżej zamieszczam tę argumentację i krótko podważam. Dokładniejszą analizę zamierzam przygotować, ponad pełniejsze przeczenie argumentom ateizmu obejmować będzie uwagi o religii dotyczące stosunku podtrzymującego irracjonalną sprzeczność z ateizmem oraz wyjaśnienie propozycji wynikających ze spełnionej duchowości naturalnej – samopoznania.

 

Oto uproszczona argumentacja ateizmu wraz z wyjaśnieniem jej sprzeczności

 

1. Brak dowodów, możliwości ich pozyskania, oczekiwań w stosunku do dowodu (kształtu, postaci), niegotowość poznawcza.

 

Ujmując najprościej, oczekiwanie ateizmu ogniskuje się wokół dowodów rzeczowych na istnienie Boga pochodzących z religii i/lub pochodnych form duchowości. Istnieje tu wiele kontrowersji, z historii religii płynie silna sugestia jakich religia oczekuje dowodów po sobie. Ujmuje je najczęściej w formie świętego przedmiotu lub cudu, częściej uzdrowienia. Ta sugestia odbierana jest przez ateizm i przesłania wyjaśnienie naturalne. Wciąga obie strony sporu w pewien niekontrolowany w irracjonalności proces dowodzenia. Pomija się przy nim logikę i faktyczną racjonalną stronę Rzeczywistości. W przenośni, to presja na „przemysłowo” ukształtowane dowody.

 

Ateizm bezzasadnie przyjmuje, iż Byt, czyli umysł człowieka wraz z ciałem i światem są pochodną fizykalizmu determinowanego w gruncie rzeczy znikąd. Nikt nie zadaje sobie dość natarczywie pytania, jak prawa fizyki pojawiają się, ad hoc razem ze światem? W jaki sposób świat potrafi się zmieniać, ale pod wpływem praw niezmiennych, których niezmienność skądś pochodzi? Mamy tu wieczność przedstawiającą Się jako Wszechświat. Z poznaniem w ogóle, a dobitnie z naukowym przekonujemy się, że jedyną możliwością przejęcia kontroli nad tymi prawami, docelowo dla użyteczności jest obecność podmiotu poznającego. Nie ma innej możliwości, aby sens w jakim kształtuje się Byt stwarzając spójne logicznie rzeczy kształtowane logicznie w ewolucji życia i poznania mógł odbywać się bez kontroli jakiegoś Podmiotu. Mówi o tym wprost entropia, zjawisko bez kierownictwa kierunkowego, ale fizyczne. W tym miejscu – w skrócie – kończy się dyskusja z fizykalizmem, czy ewolucjonizmem pojmowanym w myśl ateizmu, bowiem prawa podstawowe są organizowane, aby następnie „skomponować” z nich Byt. Umiejętność komponowania to wiedza metasystemowa Pomiotu. Brak dowodów silnie dotyczy dowodów na „bajeczne myśli” Boga, pozostających niewykluczonymi. Należy tu zdaniem wspomnieć o niegotowości poznawczej leżącej u podstawy pseudo-logiki ateizmu, gdyż z niej apriorycznie wynika negacja każdego dowodów w sposób potencjalny, w tym leży logiczny i rzeczywisty problem ateizmu.

 

2. Bóg jako wiedza aprioryczna

 

Argumentacja w tym zakresie po obu stronach pozostaje najbardziej niepełna, doprowadziła do nieraz absurdalnych nieporozumień. Nie dokonano należytej analizy i rozbioru logiki ateizmu i logiki – najszerzej mówiąc – duchowości. Przede wszystkim należy powiedzieć, że potencjalnie ateista, relatywista, czy nihilista może orzec, iż nieprawdą jest p=p, choć może to wydać się nonsensem. Rzecz sprowadza się do tego, że zgodność wyrażona w tautologii jest wyrazem najbardziej podstawowego prawa Boga – zasady zgadzania się. Cokolwiek może powstać jest skutkiem konstruktywnej, bo uzgadniającej relacji przyczynowo-skutkowej, zgodności następnika z poprzednikiem. Tak łączą się cząstki atomów w atomy, pierwiastki w molekuły, te w organizmy, a następnie tworzą skupiska zdolne do nawet pisana prawa, które ma na celu uzgodnienie życia w społeczeństwie. Mamy tu do czynienia wyłącznie z ruchem uzgadniającym do przodu, postępem, następuje tak, jak wprost wynika z zasady zgodności, p=p.

 

Tymczasem ateizm zaczyna poznanie logiki od przeczenia. Nie przeczy Bytowi, bo doświadczenie zmysłowe i mentalne (akt cogito) są mu dostępne bezpośrednio. Jedynie nie dostrzegając dostępnego systemu w jego metasystemie kwestionuje możliwość metasystemu, Boga. Skutkiem poznania kierowanego negacją jest oczywista negacja, bo relacja przyczyny i skutku zostaje zachowana, natomiast poznanie jest ukierunkowane na poszukiwanie ewidencji negatywnych i w tych ramach pozostawianie pozytywnych w stanie sceptycznego nierozpatrzenia. Ponieważ dla dopełnienia obrazu Bytu brakuje tylko obrazu metasystemu, który w kontekście religijnym sprowadzony jest do barwnych opisów życia Boga. W filozofii pozostaje w postaci pojęcia Absolutu, którego nie można wykluczyć już tylko z powodu zasady, bo stanowi zasadę zupełnej i nieprzekraczalnej Pełni. Problem aprioryczności sprowadza się do tego, że negacja ateizmu stosowana jest w sposób tylko formalny i oportunistycznie niepełny, subiektywny. Tylko w wyniku spostrzeżenia wolnej możliwości dokonuje się negacji i tylko do zakwestionowania zdania o Bogu we własnej opinii, nie Jego bytu. Nadto negacja nie jest równoważna twierdzeniu istnienia Boga jako całego Bytu, bo nie wnosi propozycji uzasadnienia istnienia Bytu, pochodzenia prawa. Skąd wzięła się na tym świecie fizyka albo powszechna obowiązywalność abstrakcyjnej zasady logiki, bo zgadzania się? Ze swojego stanowiska ateizm stosuje przeczenie postępując wprost bezwiednie wbrew wszelkim ustaleniom naturalnym, które są zgodne w strumieniu (stare rozpada się, w tym sensie negacja występuje).

 

W powyższym sensie, sprzecznej z naturą i faktami logiki ateizmu, więc i metodologii negowania wszelkich ewidencji, ateizm jest tylko kontekstowym relatywizmem i nihilizmem, który skutkuje redukcjonizmem, czyli intencjonalnym doszukiwaniem się braku. To sprzeczne z podstawami logicznego poznania, bo i logika i poznanie służą zgodnemu celowi. Tym samym z poznaniem Bytu jako metasystemowej całości, logiczny dowód o sprzeczności poznania ateistycznego z naturą samego poznania obnaża brak sensu i bezsilność tego poglądu dojmująco.

 

Dopełniając rozważania logiczne można także zwrócić uwagę na wszelkiego rodzaju „czajniczki Russella”, czy „potwory spaghetti”, które miały posłużyć w zastępstwie pojęcia Boga w religii. Jest to argument nonsensowny, bo Bogu przypisuje się genezę i teleologię Bytu. Fałszywe koncepcje naprawdę sprowadzają się do tego, aby zmienić pojęcie Bóg na dowolne inne, dowolnie zredukować i pokazać karykaturę. Tymczasem pojęcie Zupełności ma wyjaśniać w sposób zupełny Byt i swoim światłem absurdy.

 

3. Boskie milczenie

 

Już Feuerbach, paradoksalnie, bo niezgodnie z intencją wypowiedział trafną uwagę, że religię można wyjaśnić jako początkową i niedojrzałą samowiedzę, stanowi ona wyidealizowany obraz własnej natury. Jednak nie wypowiedział całej Prawdy, doszedł do refleksji wynikającej w faktów interpretując idealizację. Nieznanych sobie możliwości poznania duchowego, które wnoszą wyższe stadia poznania nie uzyskał w swoim redukcjonizmie. Najłatwiej argument o „milczącym Bogu” można wyjaśnić uzmysławiając, że pojemność pojęcia mądrości Boga przekracza ludzkie pojmowanie, gdyż jest ono niedopełnione i wymaga wypełnienia poznaniem, bo intencją poznania rzutowaną na mądrość, własność zgodną. To na razie odrzucenie tej drogi formułowania sądów, milczenia jako zjawiska służącego negacji. Dopełnić to należy uwagą, że dysponowanie w sposób naturalny świadomością i intencją poznawczą sprowadza obie te własności do siebie prowadząc wprost do pojęcia samopoznania. Ono wyjaśnia proces świata zmysłowego i uczestnictwo cielesne w nim poprzez osobisty proces psychiczny. Jako drogę do poznania mądrości Boga przez samopoznanie, zwrot ku świadomości w celu znalezienia odpowiedzi w faktycznych zmianach siebie jakie z tego procesu trafnie wynikają prowadząc do zgodności wszechobecnej i tożsamości z Nim. W naszej kulturze głównymi twórcami tego pojęcia byli Parmenides i Sokrates, jako ci którzy nie przeczyli tej możliwości. W związku z tym samopoznanie prowadzi do takiego pojmowania siebie i Bytu, które odsłania Świadomość absolutną, uczestnictwo w metasystemie. Dalszych ewidencji na trafność tej uwagi najłatwiej doszukiwać się w hinduizmie począwszy od pierwszych tekstów starożytnych po dziś dzień, gdyż tylko tam zachowała się w sposób najsilniejszy nauka o samopoznaniu włączając w to buddyzm, a nawet elementy starożytnej myśli chińskiej. Jednak współcześnie samopoznanie pozostaje tą wiedzą, która nie została należycie poznana w sposób naukowy.

 

4. Dowód z siebie

 

Idąc drogą naturalnej intuicji poznania Pełni życia, któremu towarzyszyło jednoznaczne i utrwalone przekonanie o konieczności poznania Prawdy (tej możliwości) dokonałem samopoznania i poznania Boga. To proces uzgadniania podstawowej relacji „ja-Byt” w jaką zostajemy wrzuceni w dniu narodzin, który dzięki jego poznaniu i zacięciu naukowemu opisałem w kategoriach logiki i psychologii. Dowód niniejszy sprowadza się do deklaracji mówiącej, że jest możliwe poznanie Świadomości absolutnej i jest to proces naturalny wpisany w Byt i substancjalnie w świadomość chcącą na ten czyn zdobyć się, to poznanie siebie.

 

 

https://www.kul.pl/files/57/teizm_ateizm_i_religia/gutowski_piotr_iwanicki_marcin_red_teizm_ateizm_i_religia_029.pdf